Nie jutro, nie wczoraj :)
Daj sobie harmonijną przestrzeń do wzrastania – wtedy kwiaty w Twoim Ogrodzie Przyjemności zakwitną kolorowo...
piątek, 28 grudnia 2012
Rozgrzewająca zupa z pomidorami i kaszą jaglaną
Dziś kulinarnie - zupa zimowa - niezwykle prosta i pożywna... :)
Kasza jaglana na wywarze warzywnym, plus pomidory podsmażane z czosnkiem, cebulką, oregano, imbirem, pieprzem na eko oleju rzepakowym.. do tego kiełki, ciut masła i kilka listków rucoli :)
Zagotuj soczewicę zieloną i kaszę jaglaną - po 3 garście każdego (oczywiście przepłukane wcześniej)
Najlepiej na wcześniej zrobionym wywarze warzywnym, ewentualnie z kostką rosołową.
Dodaj do gotowania trochę imbiru (ze 2 cm)
Oddzielnie na patelni podsmaż - 4 ząbki czosnku, cebula drobno posiekana, tymianek, oregano, pieprz, sól, puszka pomidorów (dodaj je na koniec jak cebulka i czosnek się zeszklą)
Dodaj pomidory do kaszy z bulionem i pogotuj do miękkości (kasza i soczewica w momencie łączenia składników nie może być idealnie miękka - muszą się trochę poddusić i dojść razem)
Zupę podawaj z odrobiną masła, listkami rucoli i kiełkami - ja dodałam kiełki rzodkiewki - w tej wersji idealnie zupę zrobić z odrobiną wina.
Posyp sezamem i gotowe!
Smacznego!! I na zdrowie :)
Kasza jaglana na wywarze warzywnym, plus pomidory podsmażane z czosnkiem, cebulką, oregano, imbirem, pieprzem na eko oleju rzepakowym.. do tego kiełki, ciut masła i kilka listków rucoli :)
Zagotuj soczewicę zieloną i kaszę jaglaną - po 3 garście każdego (oczywiście przepłukane wcześniej)
Najlepiej na wcześniej zrobionym wywarze warzywnym, ewentualnie z kostką rosołową.
Dodaj do gotowania trochę imbiru (ze 2 cm)
Oddzielnie na patelni podsmaż - 4 ząbki czosnku, cebula drobno posiekana, tymianek, oregano, pieprz, sól, puszka pomidorów (dodaj je na koniec jak cebulka i czosnek się zeszklą)
Dodaj pomidory do kaszy z bulionem i pogotuj do miękkości (kasza i soczewica w momencie łączenia składników nie może być idealnie miękka - muszą się trochę poddusić i dojść razem)
Zupę podawaj z odrobiną masła, listkami rucoli i kiełkami - ja dodałam kiełki rzodkiewki - w tej wersji idealnie zupę zrobić z odrobiną wina.
Posyp sezamem i gotowe!
Smacznego!! I na zdrowie :)
poniedziałek, 29 października 2012
Zamrozić by przetrwać
Artykuł pochodzi ze strony: http://mam-cialo.pl/
O tym, jak odcinamy się od ciała, jak przestajemy czuć, o
podkulonych ogonach i nie takich brzuszkach rozmawiam z fizjoterapeutką,
propagatorką bioenergetyki Lowena, MARZENĄ BARSZCZ*.
Patrzę na znajomą trzylatkę. Kiedy jest smutna, to widać na
pierwszy rzut oka: pochylona sylwetka, buzia w podkówkę. Całe jej ciało
pokazuje smutek. Jak u aktorki w niemym filmie. Kiedy patrzę na jej mamę, która
jest smutna, muszę się mocno zastanawiać, jakaż to emocja właśnie rządzi jej
ciałem. Tylko oczy zdradzają czy to smutek czy może radość. Reszta jest równie
martwa. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego z czasem nasze ciała zastygają?
Marzena Barszcz: Jesteśmy ciałem. Żyjemy przez ciało,
czujemy przez ciało. Z ciała czerpiemy wszystkie przyjemne i nieprzyjemne
bodźce. Jeśli przyjemne, to wspaniale. Jeśli nieprzyjemne, to dla niemowlęcia
czy małego dziecka, są one niesłychanie mocne i bywają nie do zniesienia. Mówi
się, że są nie do przeżycia.
Jakie bodźce są dla niemowlęcia nie do przeżycia?
Przez pierwsze miesiące życia dziecko nie rozróżnia, że - ja
- to coś innego niż moja mama. Ja i
mama przeżywane jest jako jedno. Więc jeśli zdarza się tak, że matka jest nie
dość dostępna dla dziecka, nie dość dostrojona do jego potrzeb, a czasem wręcz
wycofana i nieobecna w kontakcie z nim, dziecko odczuwa to jako opuszczenie.
Mały człowiek te wszystkie emocje przeżywa całym sobą, lecz ich skala jest zbyt
wielka.
Co dzieje się z dzieckiem w takiej sytuacji?
Natura wyposażyła nas w możliwość reagowania. Dziecko
płacze, jeszcze raz płacze, zaczyna
krzyczeć. Potem jeśli nikt nie odpowiada, poddaje się i zrezygnowane
zasypia ze zmęczenia. Rano budzi się z nową nadzieją na to, że tym razem ktoś
odpowie na jego potrzeby. Jeśli sytuacja powtórzy się kolejnego dnia, dziecko
będzie płakać krócej, szybciej się zmęczy, szybciej utraci nadzieję, że jest
ktoś dla mnie. Rozpacz zamieni się w chroniczne napięcie, które pozwoli
przeżyć, bo dla dziecka taki rodzaj doświadczenia jest porównywalny z
umieraniem. Dziecko musi zamrozić ciało, by przetrwać. Inaczej poziom doznań
byłby nie do zniesienia i wprost przekładał się na śmierć. Pierwszą reakcją
jest ograniczenie oddechu, a tym samym ograniczenie energii życiowej. To chroni
dziecko przed czuciem w pełni. Mniej żywe ciało, mniej bolesnych uczuć, ale za
tym idzie też mniejszy dostęp do przyjemności i energii życiowej.
Mam gęsią skórkę. Przypominam sobie te wszystkie
podręcznikowe porady, w stylu zostawić dziecko, żeby płakało, wykształcą mu się
dobre płuca albo to nic, że płacze, krzyczy, a nawet wymiotuje, chce tylko
zwrócić na siebie uwagę. Nie daj się małemu tyranowi. Pamiętaj kto tu rządzi’
No, powiem Ci, że słabo mi się robi.
Dziecko to człowiek całkowicie od nas zależny i nasza reakcja
na jego płacz niesie za sobą daleko idące skutki, z których nie do końca
zdajemy sobie sprawę - fundamentalne, rzekłabym. Musimy sobie zdawać sprawę, że
to co wprojektowujemy w dziecko (mały tyran, manipulant, dziecko musi czuć kto
rządzi) jest w większości powtarzaniem naszego dziecięcego doświadczenia,
naszych lęków i deficytów. Dlatego tak ważna jest wiedza i korzystanie z niej.
Jeszcze dwadzieścia lat temu odbywały się konkursy, które
dziecko szybciej zacznie używać nocniczka. Dziś wiadomo, że zwieracze są gotowe
do działania dopiero po drugim roku życia. A to, że dziecko jest wstanie
zapanować nad wydalaniem wcześniej, wynika tylko i wyłącznie ze skontrolowania
mięśni, które nie są za to odpowiedzialne! Bywa więc, że chodzimy z napiętą
pupą już od pierwszego roku życia!
Może jakimś usprawiedliwieniem dla rodziców może być poziom
świadomości. Ja dziś wiem, co dzieje się z moim dzieckiem, kiedy nie reaguję na
jego płacz. A moja matka miała do dyspozycji porady o wypłakaniu się do oporu,
przymusowym karmieniu co trzy godziny i obowiązkowym odstawieniu od piersi po
kwartale. Zamiast podążania za dzieckiem, wszystko zgodnie z planem.
Tak po prostu już jest, że przez pierwszy rok życia matka
jest całym światem dziecka. I dopiero wtedy matka będzie mogła dobrze troszczyć
się i przyjmować swoje dziecko, kiedy znajdzie się w otoczeniu, które będzie
troszczyć się i przyjmować ją. Mam w głowie obrazek matki, która trzyma w
ramionach dziecko. Ale za nią stoi także ktoś i otacza ją ramionami. I jeśli
taki obrazek się ziści, to potem w życiu dorosłym ja mogę przyjąć ciebie, a ty
mnie. Jednak by to zadziałało w dorosłym życiu, na początku ktoś musi przyjąć w
całości dziecko nie oczekując, że dziecko odpowie tym samym.
Czyli sztafeta pokoleń trwa. Jeśli zrozumiemy, że bierzemy w
niej udział, być może będzie nam, jako dzieciom i dorosłym, łatwiej?
Rozumienie tego jest wtórne. Pierwszym poziomem leczenia
jest poczucie i przyjęcie, że to mogło mieć miejsce.
Pozwolenie sobie na odczucie tego wszystkiego, czego doświadczyliśmy
jako dzieci w chwilach nie do przeżycia jest nawet dziś dla dorosłego niezwykle
bolesne.
Oczywiście. Dlatego jako dzieci broniliśmy się przed tym jak
mogliśmy. Pierwsze mechanizmy obronne z poziomu ciała to odcięcie i zamrożenie.
Jedno z pierwszych odcięć następuje na granicy przejścia szyjno-głowowego i
reszty ciała. Zamieszkujemy w głowie, bo myślenie jesteśmy w stanie
kontrolować. A przecież czujemy tym, co mamy poniżej szyi: trzewiami, klatką
piersiową, biodrami, tym odbieramy świat. I kiedy nie jesteśmy w stanie
pomieścić w sobie tego, co odbieramy od świata, zamrażamy to. Dla miesięcznego
dziecka jest to śmierć na jakimś poziomie. Nawet ciężko mi sobie wyobrazić co
taka istotka musi wygenerować, żeby przestać czuć.
Najczęściej jest to chorowanie – zapalenia płuc, oskrzeli,
uszu. Mówiąc językiem energetycznym – dziecko opuszcza ciało. To ciało, które
przynosi tyle cierpienia nie jest dobrym miejscem dla mojej duszy. A mówiąc
językiem psychologii nie jest dobrym miejscem dla mojego self. Więc wychodzę. I
zawsze w dorosłym życiu, kiedy dopadnie mnie stres, będę używać tego sposobu –
nie będzie mnie w moim ciele. Będę zamierać, spłycę oddech, opuszczę siebie.
Życie wyłącznie w głowie jest bardziej bezpieczne.
Z punktu poziomu nieczucia bólu. Jeśli środki takie jak
płacz, krzyk i sięganie są nieskuteczne, więc bezpieczniejsze jest przestać
sięgać, przestać czuć. Przestać być w ciele. Ty na pewno też spotykasz na stole
różne rodzaje odcięcia i zmrożenia ciała. Często jest tak, że ciało jest, leży
na stole, osoba nie usztywnia się, oddaje ciało, ale mamy wrażenie, jakby tam
nikogo nie było.
Ostatnio poprosiłam, żeby klientka podczas masażu położyła
dłoń na swoim brzuchu. Powiedziała potem, że miała wrażenie jakby dotykała
kogoś obcego, nie czuła, że to jej własne ciało.
Modelowy przykład tego, o czym rozmawiamy. I założę się, że
jest świadoma, rozumie co się z nią dzieje i na pierwszy rzut oka niczego jej
nie brakuje. Poza tym, że nie ma jej we własnym ciele.
Jak jeszcze może nastąpić odcięcie od ciała?
Kolejnym ważnym punktem jest etap oralności, czyli
karmienia. Kiedy dziecko nie będzie dostawać tego, czego potrzebuje, przestanie
potrzebować. Może wiedzieć, czego ma potrzebować, ale będzie trudno mu to
poczuć.
Czyli wiem, ale nie czuję.
Tak, bo potrzebowanie jest niebezpieczne, bo i tak nie
dostanę. Tutaj wszystkie symptomy
czucia mogą zostać zmrożone - od rumieńców po motyle w brzuchu.
Niezależnie od tego czy jest mi dobrze czy źle, nie poczuję żadnej reakcji. W
zasadzie to jest mi obojętne. Dlaczego? Bo i tak nie dostanę. To bardziej
zorganizowany sposób na to, jak się odciąć od ciała. Jak nie potrzebować. Nie
potrzebuję dotyku, nie potrzebuje seksu, nie potrzebuję krzyczeć. To nie ma
znaczenia. To i tak nic nie zmieni. Tym razem to nie wyjście z ciała jest
sposobem, ale zatrzymanie czucia. Coś czuję, ale nie biorę tego pod uwagę, bo
jest to groźne lub/i nic nie zmieni.
Z moich doświadczeń wynika, że odcięcie może dotyczyć
różnych części ciała. U kobiet miejsce numer jeden to miednica. Paradoksalnie.
Miejsce, które daje życie jest często martwe.
Napięcie w miednicy powstaje przy tak zwanym treningu
czystości. Matka czy najbliżsi podczas nauki korzystania z nocnika często
wiedzą za dziecko i wpływają na tempo nauki korzystania z nocnika. Dziecko może
zacisnąć pośladki, mięśnie nóg i przestać czuć, kiedy mu się naprawdę chce
siku. Nie wie kiedy chce iść do łazienki. Ale wie, kiedy opiekun chce, żeby
poszło, bo na przykład czas wyjść na podwórko.
Dziecko ma dobrze
rozwinięty zmysł obserwacji i szybko dochodzi do wniosku, że kontrola
ciała się opłaca. Zaczyna się kontakt z ciałem na poziomie władzy i rozkazu.
Takie odcięcie od miednicy może być długotrwałe?
Tak, bo jest to chroniczne napięcie mięśni dna miednicy. Na
szczęście są sposoby, by rozluźnić te obszary i wprowadzić nowy wzorzec.
Trudniej jest pracować z napięciem powstałym na skutek bicia w pupę czy
nadużyć. Ślady takich przeżyć możemy wprost widzieć w ciele. W staniu bokiem,
możemy zobaczyć albo nadmiernie wysunięte pośladki albo wręcz przeciwnie -
schowane tak, jakbyśmy podkulali ogon. Ciało nie kłamie. Wszystkie nasze
doświadczenia są w nim zapisane i mają znaczenie.
Obszar miednicy ma jeszcze całą nadbudowę kulturową.
Dziewczynki mają mieć nóżki razem. W pociągu mężczyźni
rozwalają nogi na pół przedziału, a kobiety siedzą z nogą przy nodze. To już
utrwalanie wzorca. Coś, co się wydarzyło incydentalnie lub chronicznie, potem
jest utrwalane wzorcem kulturowym.
Zdrada siebie w zamian za zadowolenie rodzica może też
zapisać się w ciele w innych obszarach.
Weźmy bardziej rozwinięte cztero-, pięcioletnie dziecko.
Rodzic mówi do niego wciągnij brzuszek albo jak ty chodzisz - cokolwiek co jest
dla niego ważne, to dziecko myśli sobie ojej, mój brzuszek jest okropny. I
próbuje na siebie wpływać. Tylko dlatego, że czuje się nieprzyjęte takie, jakie
jest. Czuje się odrzucone.
Masuję czasem osoby, i to nie tylko kobiety ale i mężczyzn,
co ciekawe, których ciało zdaje się mówić, że żyją wyłącznie po to, żeby zadowolić
innych. Niezwykle smutne to odczucie. Kobiety potem wybierają sobie partnerów,
którzy podtrzymują ich w przekonaniu, że brzuszek nie taki.
Taka kobieta musiała przejść w dzieciństwie trening, o
którym mówiłyśmy. Inna powiedziałaby Jak on śmie! Czy ja na pewno jestem z
właściwym mężczyzną? Mój brzuch jest OK, jest mój. Właśnie to są reakcje
naturalne!
Trening w dzieciństwie podtrzymany presją społeczną,
wizerunkiem kobiety w mediach, jest wielki i wmawia, że to ze mną jest coś nie
tak.
Rodzic krok po kroku uczy jak być kimś innym, według niego
lepszym i dziecko zdradza siebie, by w końcu uwierzyć, że Ja jestem nikim.
Odrzucone przez siebie dziecko żyje na rzecz wyobrażeń i
potrzeb rodziców. Odcina się od siebie, od własnego serca. Jest to niezwykle
potężne odcięcie, jedno z najdotkliwszych. Najdotkliwsza z ran. Wielu dorosłych
ją nosi. Bo cóż mi zostanie jak przestanę udawać, grać. Skoro wtedy mnie
odrzucono, to znaczy, że były powody, że nie byłem dość dobry, że jestem nikim.
Taki człowiek zaczyna być aktorem. Gra nawet dla siebie.
Bo ten aktor jest lepszy niż ja. Fałszywe ja uratowało nam
kiedyś życie. Było czymś, za co byliśmy chwaleni i doceniani. Wobec tego
prawdziwe ja nie wie jak funkcjonować.
Żeby porzucić zawód aktora trzeba zmienić centrum dowodzenia
z głowy na ciało.
I pierwszym punktem zmiany jest: poczuć ciało. Rozumieć, co
ono do ciebie mówi. Dopiero potem oddać mu władzę.
Dla wielu ludzi to całkowita abstrakcja.
To musi być abstrakcja, bo ciało naprawdę jest zamrożone.
Zanim jeszcze zajęłam się bioenergetyką Lowena, pracowałam jako
fizjoterapeutka. I to, co teraz powiem może być niełatwe do przyjęcia, ale to
właśnie odczucie bólu potrafi przywołać
nas do swego ciała. Daje kontakt z ciałem, powoduje, że wreszcie czujemy.
Zdarzało się, że pacjenci mówili niech boli, bo ja czuję, że mi puszcza, a
bardziej świadomi - czuję, że żyję. Miałam falę pacjentów z betonowym, twardym,
naładowanym ciałem, w które można było pukać. Często to ciało nie czuło nic
nawet, kiedy wkładałam w nie łokieć! Odcięcie od bólu oznacza odcięcie od
przyjemności.
Doświadczałam podobnych reakcji u swoich klientów. Gdyby
ktoś zobaczył mnie z boku pomyślałby, że chcę zrobić krzywdę osobie na stole. A
ja patrzyłam na jej twarz i nie było tam nawet cienia bólu.
Dla mnie, paradoksalnie, ból przez wiele lat był nie tylko
wskaźnikiem medycznym – co zrobić, a czego nie. Ból dawał mi kontakt z
człowiekiem i jego granicami, a człowiekowi z samym sobą. Jako dzieci nie
byliśmy w stanie regulować bólu więc musieliśmy go zamrażać. Teraz jesteśmy
dorośli możemy czuć ból wiedząc, że wiemy jak o siebie zadbać w sytuacji bólu i
że możemy wycofać się z takiej sytuacji. To samo dotyczy też innych uczuć
zwłaszcza złości czy strachu. Sztuką jest by je czuć, by zwiększać tolerancję
na przeżywanie trudnych uczuć i móc je wyrażać bez konieczności zamrażania ich.
W metodzie Lowena też pracuje się z bólem.
Lowen mówi, że nie możesz się śmiać w pełni nie umiejąc
szlochać, nie możesz się radować nie umiejąc się złościć, nie możesz oddać się
przyjemności zamrażając ból. Czyli nie da się czuć tylko dobrych emocji mając
odcięte te trudne.
Dlatego w bioenergetyce Lowena dotykamy napięć. Po pierwsze
dlatego, żeby poczuć, że mamy napięcia. Zamiast nic nie czuję, nagle pojawia
się o rany, czuję napięcie albo co to tutaj tak mnie boli. Ważne, by poczuć, że
mam napięcie, poczuć skąd jest i czy coś za nim idzie. Jeśli nie, idziemy krok
dalej – co mogę zrobić z tym napięciem? Zareagować na nie. Jak? Tak jak mi przychodzi.
Jeśli jestem tylko troszeczkę otwarty, to coś mi przyjdzie. Jeśli osoba jest
totalnie odcięta od siebie, to podpowiadam. Jak możesz zareagować? Zezłościć
się, że ktoś mi zadaje ból, albo zapłakać, albo współczuć sobie. Czyli
zareagować. To pierwsze i najważniejsze w metodzie Lowena. Zareagować!
Odtworzyć swoje naturalne, pierwotne reakcje, poczuć impulsy. Płacz, głód,
agresja, popęd – to jest ludzkie!
I tak możemy zacząć powoli rozmrażać ciało, przywracać do
czucia odcięte obszary. Zaczynamy wpuszczać do ciała życie.
*Marzena Barszcz - fizjoterapeutką, masażystką, terapeutka
manualną. Obecnie kończy w Stanach Zjednoczonych szkolenie na terapeutkę
bioenergetyki Lowena na Florida Society for Bioenergetic Analysis. Więcej o
Marzenie i jej pracy na stronie www.psychoterapiaprzezcialo.pl
niedziela, 28 października 2012
Rozgrzej się na jesień
Pochmurne, jesienne i zimowe dni sprawiają, że potrzeba nam ciepłych, domowych rytuałów - pyszna, aromatyczna herbata z miodem i imbirem, energetyzująca kąpiel, dobra książka, spacer i kolorowe liście. To okres, gdy częściej niż zwykle jest nam smutno, czujemy się zmęczeni i bez energii. Bolą nas wyziębione stawy, dokuczają bóle migrenowe a nasza skóra staje się szorstka, przesuszona i nieprzyjemna.
Jesienne miesiące to także czas, gdy odporność organizmu płata figle - jesteśmy znacznie bardziej podatni na przeziębienia i stany grypowe.
Jest to zatem szczególny moment, gdy bardziej niż zwykle potrzeba naszemu ciału chwil relaksu i odprężania. Przyjemne, naturalne domowe lub profesjonalne zabiegi mogą nie tylko ogrzać i poprawić nastrój ale też pozytywnie wpłynąć na zdrowie.
Masaż
Masaż jest najlepszym, naturalnym lekarstwem na stres i zmęczenie. Magiczny wpływ dotyku, od wieków doceniany przez ludzi - uznawany jest wręcz jako leczniczy i przywracający harmonię i równowagę organizmu.
Relaksujący masaż nie tylko odpręży Twoje ciało i rozluźni napięcia ale też pozytywnie wpłynie na emocje i psychikę. Wybierz masaż aromaterapeutyczny wykonywany na organicznych, ciepłych olejach i masłach roślinnych, z dodatkiem esencji aromaterapeutycznych. Olejki eteryczne obudzą i rozpieszczą Twoje zmysły i wypełnią pozytywną energią cały organizm. Na chłodne dni idealnie sprawdzają się : pieprz, cynamon, goździk, imbir, kadzidło, sandałowiec, paczula.
Naturalne oleje i masła roślinne sprawiają, że skóra staje się aksamitnie gładka i otulona przed zewnętrznymi czynnikami i dostaje dokładnie, to czego jej potrzeba w sposób nie naruszający funkcji ochronnych.
Naturalne oleje i masła roślinne sprawiają, że skóra staje się aksamitnie gładka i otulona przed zewnętrznymi czynnikami i dostaje dokładnie, to czego jej potrzeba w sposób nie naruszający funkcji ochronnych.
Ciepło
W masażach jesiennych i zimowych wykorzystuje się także terapię ciepłem.
Czy miałaś/eś już przyjemność skosztować masażu ciepłymi kamieniami wulkanicznymi lub Pantai Laur - indonezyjskiego masażu ziołami (imbir, cynamonowiec, trawa cytrynowa, limonka)?
Jeśli nie - to koniecznie spróbuj tych cudowności :)
W masażach jesiennych i zimowych wykorzystuje się także terapię ciepłem.
Czy miałaś/eś już przyjemność skosztować masażu ciepłymi kamieniami wulkanicznymi lub Pantai Laur - indonezyjskiego masażu ziołami (imbir, cynamonowiec, trawa cytrynowa, limonka)?
Jeśli nie - to koniecznie spróbuj tych cudowności :)
Ciepło kamieni/ ziół rozszerzając naczynia włosowate usprawnia przepływ płynów ustrojowych - dzięki temu tkanki ciała stają się lepiej odżywione i wolne od toksyn. Ciepło głęboko rozluźnia co pozwala dotrzeć w masażu do głębiej położnych tkanek i oddziaływać na nie terapeutycznie.
Te masaże są szczególnie odprężające i relaksujące. Działają na cały organizm holistycznie -
podnoszą nastrój, zwiększają koncentrację, wzmacniają poczucie ciepła wewnętrznego. Mają wspaniałe działanie kojące, wyciszające i przeciwbólowe, idealnie nadają się w okresie jesiennym i zimowych jako profilaktyka przeziębień.
Pozytywnie wpływają na stawy i mięśnie rozluźniając je i zwiększając sprawność ruchową. Jednocześnie świetnie pielęgnuje skórę – działając na nią odżywczo i nawilżająco.
Pozytywnie wpływają na stawy i mięśnie rozluźniając je i zwiększając sprawność ruchową. Jednocześnie świetnie pielęgnuje skórę – działając na nią odżywczo i nawilżająco.
Rytuały Spa
Na deser polecam rozgrzewające zabiegi i rytuały spa na ciało. Znajdziesz w nich, niczym w najlepszych przysmakach - miód, cynamon, goździki, kawę, imbir. Także olejek z marchewki, pieprz i wanilię. Bogactwo składników organicznych - olejki aromaterapeutyczne, wody kwiatowe, masła roślinne - sprawi że skóra stanie się aksamitnie miękka i zdrowa a jednocześnie – dzięki masażom – Twoje ciało będzie maksymalnie zrelaksowane i odprężone.
Rytuały spa można wspaniale uzupełnić rozgrzewającymi kąpielami – idealne będą te w solach morskich i miodzie. Oprócz działania pielęgnacyjnego zabiegi takie świetnie podnoszą odporność i detoksyzują organizm. Jeśli są wykonywane na naturalnych, ekologicznych preparatach wpływ takiego zabiegu jest silnie prozdrowotny i holistyczny.
Na deser polecam rozgrzewające zabiegi i rytuały spa na ciało. Znajdziesz w nich, niczym w najlepszych przysmakach - miód, cynamon, goździki, kawę, imbir. Także olejek z marchewki, pieprz i wanilię. Bogactwo składników organicznych - olejki aromaterapeutyczne, wody kwiatowe, masła roślinne - sprawi że skóra stanie się aksamitnie miękka i zdrowa a jednocześnie – dzięki masażom – Twoje ciało będzie maksymalnie zrelaksowane i odprężone.
Rytuały spa można wspaniale uzupełnić rozgrzewającymi kąpielami – idealne będą te w solach morskich i miodzie. Oprócz działania pielęgnacyjnego zabiegi takie świetnie podnoszą odporność i detoksyzują organizm. Jeśli są wykonywane na naturalnych, ekologicznych preparatach wpływ takiego zabiegu jest silnie prozdrowotny i holistyczny.
Terapie Naturalne
Gdy jesteśmy wychłodzeni świetnie podziałają na nas wszelkie terapie naturalne przywracające prawidłowy przepływ energii w organizmie: masaż shiatsu, akupresura, holistyczne masaże refleksologiczne a także terapie roślinne, prastare metody leczenia jak bańki czy oparte na cieple, aromaterapii i podciśnieniu świecowanie. Polecam także równoważącą terapię czaszkowo-krzyżową - ta wspaniała terapia bazująca na pracy z "oddechem życia" stwarza organizmowi warunki do uruchomienia procesów naprawczych oraz głęboko relaksuje.
Gdy jesteśmy wychłodzeni świetnie podziałają na nas wszelkie terapie naturalne przywracające prawidłowy przepływ energii w organizmie: masaż shiatsu, akupresura, holistyczne masaże refleksologiczne a także terapie roślinne, prastare metody leczenia jak bańki czy oparte na cieple, aromaterapii i podciśnieniu świecowanie. Polecam także równoważącą terapię czaszkowo-krzyżową - ta wspaniała terapia bazująca na pracy z "oddechem życia" stwarza organizmowi warunki do uruchomienia procesów naprawczych oraz głęboko relaksuje.
Domowe Spa
Jeśli nie stać Cię na relaks w spa – zafunduj sobie swoje własne spa w domu. Wystarczy gorąca woda, trochę soli np. bocheńskiej, szczypta miodu i mleka doprawiona olejkami eterycznymi. Przygaś światła, zapal świeczki i wsłuchaj się w cudownie relaksującą muzykę a Twoje ciało i dusza odwdzięczą Ci się za sprawioną im przyjemność :)
Energetyzujące posiłki
Pamiętaj, że w naszej strefie klimatycznej najlepiej sprawdza się zrównoważona kuchnia, oparta w dużej mierze na zbożach (tych nieprzetworzonych) na warzywach i ziołach z naszej strefy klimatycznej. Możesz gotować wg 5 przemian - to dobry sposób gotowania!
Jesień i zima to pory roku kiedy powinnaś/eś odstawić na górną półkę zielone i białe herbaty, dużą ilość surówek, tropikalne owoce etc. To wszystko wychładza nasz organizm i zmniejsza nasze siły obronne.
Postaw na zioła - tymianek, rumianek, możesz pić także lipę, maliny - najlepiej z dodatkiem cynamonu, imbiru, kurkumy, cytryny i miodu.
Jedz bogate w składniki odżywcze śniadania.. Dużo spaceruj i .. hartuj się :) Najlepiej naprzemiennymi prysznicami - ciepłym i zimnym. Możesz także wprowadzić mądry detoks - zarówno fizyczny (polecam www.bioslone.pl) jak też myślowy - pozytywne myśli kreują pozytywną rzeczywistość a o to nam przecież w życiu chodzi by było obficie, radośnie i szczęśliwie nawet jeśli na dworze burza i słońca brak :)
Powodzenia!
Jeśli nie stać Cię na relaks w spa – zafunduj sobie swoje własne spa w domu. Wystarczy gorąca woda, trochę soli np. bocheńskiej, szczypta miodu i mleka doprawiona olejkami eterycznymi. Przygaś światła, zapal świeczki i wsłuchaj się w cudownie relaksującą muzykę a Twoje ciało i dusza odwdzięczą Ci się za sprawioną im przyjemność :)
Energetyzujące posiłki
Pamiętaj, że w naszej strefie klimatycznej najlepiej sprawdza się zrównoważona kuchnia, oparta w dużej mierze na zbożach (tych nieprzetworzonych) na warzywach i ziołach z naszej strefy klimatycznej. Możesz gotować wg 5 przemian - to dobry sposób gotowania!
Jesień i zima to pory roku kiedy powinnaś/eś odstawić na górną półkę zielone i białe herbaty, dużą ilość surówek, tropikalne owoce etc. To wszystko wychładza nasz organizm i zmniejsza nasze siły obronne.
Postaw na zioła - tymianek, rumianek, możesz pić także lipę, maliny - najlepiej z dodatkiem cynamonu, imbiru, kurkumy, cytryny i miodu.
Jedz bogate w składniki odżywcze śniadania.. Dużo spaceruj i .. hartuj się :) Najlepiej naprzemiennymi prysznicami - ciepłym i zimnym. Możesz także wprowadzić mądry detoks - zarówno fizyczny (polecam www.bioslone.pl) jak też myślowy - pozytywne myśli kreują pozytywną rzeczywistość a o to nam przecież w życiu chodzi by było obficie, radośnie i szczęśliwie nawet jeśli na dworze burza i słońca brak :)
Powodzenia!
czwartek, 25 października 2012
Kurkuma - czyli szafran indyjski
Czy wiesz, że złocista, rozgrzewająca kurkuma
to nie tylko wspaniały smak Twoich potraw ale przede wszystkim źródło zdrowia
dla Twojego organizmu?
Kurkuma (Curcuma longa,) – czyli ostryż długi - powszechnie stosowana
jest jako przyprawa oraz jako barwnik spożywczy i do zdobienia ciała. Jej wspaniały, nasycony musztardowy kolor odzwierciedla
właściwości kurkumy. Działa ona lekko rozgrzewająco - w kuchni 5 przemian jest
związana z żywiołem Ognia (smak gorzki), wpływając na pobudzenie procesów
trawiennych i zwiększając ilość energii w obrębie narządów trawiennych. W chińskiej medycynie
kurkuma służy do ożywienia Qi (siła życiowa) i przynosi ulgę w
schorzeniach i napięciach w obrębie klatki piersiowej, brzucha oraz zmniejsza
dolegliwości związane z okresem.
Od wieków
stosuje się kurkumę w systemach leczniczych Chin i Indii – przede wszystkim
jako środek przeciwzapalny. Pochodzi z tropikalnej Azji Południowej, do Europy
została sprowadzona w mniej więcej XIII w.
Podstawowym
składnikiem kurkumy o właściwościach leczniczych jest kurkumina czyli żółto-pomarańczowy
barwnik. Udowodniono, że kurkumina może wpływać
pozytywnie na leczenie aż ponad 580 chorób mając przede wszystkim działanie
przeciwzapalne, antynowotworowe i przeciwutleniające.
Pozytywne działanie kurkumy dla zdrowia
Licznie prowadzone nad kurkumą i jej
właściwościami badania pokazują że kurkumina:
-
posiada silne działanie przeciwzapalne
- podobne do leków przeciwzapalnych takich, jak np fenylobutazon, hydrokortyzon
czy ibuprofen. Jednak w przeciwieństwie
do leków, których stosowanie wiąże się z licznymi skutkami ubocznymi, kurkumina
nie posiada właściwości toksycznych. Przeciwzapalne działanie kurkuminy objawia
się szczególnie pozytywnie w chorobach zapalnych jelit, stawów a także innych
ogólnoustrojowych o podłożu zapalnym.
-
zwiększa
czynność detoksyzacyjną wątroby
-
zapobiega
utlenianiu cholesterolu w organizmie co hamuje rozwój takich chorób jak miażdżyca,
cukrzyca czy chorób serca.
-
ogranicza wzrost komórek raka i przerzutów (wykonano szereg badań w odniesieniu do raka
piersi, prostaty, płuc i jelita grubego) Opisano kilka mechanizmów działania przeciwnowotworowego
kurkuminy – m.in. hamowanie proliferacji komórek nowotworowych, hamowanie przerzutów,
apoptozy, zwalczanie zapalenia
-
chroni przed chorobą Alzheimera i innymi chorobami neurodegeneracyjnymi.
A co na kurkumę powie nasza skóra?
W odniesieniu
do skóry kurkumina ma
działanie przeciwzapalne, antyalergiczne i przeciwutleniające.
Wspomaga leczenie chorób skóry o podłożu zapalnym – sprawdza
się przy łuszczycy, stanach trądzikowych i łojotokowych.
Naturalnie reguluje wydzielanie łoju, pobudza syntezę kolagenu jak również chroni kolagen już istniejący. Poprawia elastyczność, wzmacnia i regeneruje skórę, dzięki czemu znajduje zastosowanie w terapiach dla skór dojrzałych. Doskonale sprawdza się w leczeniu trądziku różowatego.
Naturalnie reguluje wydzielanie łoju, pobudza syntezę kolagenu jak również chroni kolagen już istniejący. Poprawia elastyczność, wzmacnia i regeneruje skórę, dzięki czemu znajduje zastosowanie w terapiach dla skór dojrzałych. Doskonale sprawdza się w leczeniu trądziku różowatego.
Kurkuminę stosuje się u dzieci - w pieluszkowym zapaleniu skóry a także na egzemy – jak olejek eteryczny wymieszany w odpowiednich proporcjach np. z olejem z jojoby.
Olejek
eteryczny z kurkumy
Choć mało znany u nas ma świetne właściwości zbliżone do samej kurkumy – łagodzi ból i stany zapalne, jest silnym antyutleniaczem i wymiataczem wolnych rodników, delikatnie oczyszcza jelita i wątrobę.
Choć mało znany u nas ma świetne właściwości zbliżone do samej kurkumy – łagodzi ból i stany zapalne, jest silnym antyutleniaczem i wymiataczem wolnych rodników, delikatnie oczyszcza jelita i wątrobę.
Pamiętaj – żeby stosować olejki musisz być na 100% pewny/a jego
pochodzenia, jakości i czystości.
Przepisów kilka :)
Herbatka z kurkumy
Zagrzej litr wody, dodaj łyżeczkę kurkumy i
gotuj na mniejszym ogniu przez około 10 minut. Następnie możesz dodać do smaku
miód i / lub cytryny do smaku. Jeśli chcesz możesz zmieszać kurkumę z imbirem i
cynamonem (mniej więcej po 1/3 łyżeczki każdej z przypraw) Do tej kompozycji
dobrze dopasuje się także tymianek. Herbatka pita codziennie wspaniale wzmocni Twoje ciało i będzie zapobiegać nie tylko przeziębieniom ale i innym chorobom.
Maseczka detoksyzująca
Zmieszaj niewielką ilość jogurtu naturalnego –
ze 2-3 łyżeczki ze szczyptą kurkumy. Możesz dodać nieco zmiksowanej dyni lub
avocado oraz ze 2 krople olejku pomarańczowego
Wymieszaj dobrze składniki.
Nałóż miksturę na dobrze oczyszczoną skórę
twarzy (może być też na szyję i dekolt)
Po 15-20 minutach przemyj delikatnie letnią
wodą.
Sprawdzi się zarówno dla cery suchej
(szczególnie gdy dodasz avocado) jak też tłustej (bardziej wersja z dynią)
Nalewka kurkuminowa
Przepis pochodzi ze strony: http://naciepoizimno.blogspot.com/
Składniki:
2/3szklanki kurkumy
1 szklanka spirytusu
1 szklanka soku z grejfrutów czerwonych
Pokrojone drobno skórki z grejpfrutów (z białą skórą)
Czubata łyżka świeżo zmielonego pieprzu czarnego
½ szklanki miodu lipowego
Wszystkie składniki mieszamy w słoju litrowym. Odstawiamy w
ciemne miejsce na minimum tydzień. Po tygodniu zlewamy do butelki starając się
pozostawić w słoiku osad, który następnie zalewamy wytrawnym lub półsłodkim
winem białym (1 szklanka) na 3 dni. Po tym czasie przelewamy kurkumowe wino do
butelki z pierwszym wyciągiem. Na tym etapie możemy sprawdzić słodkość i
ewentualnie dosłodzić.
Nalewka nabiera smaku -
w miarę upływu czasu jest coraz smaczniejsza.Pijemy 2 lub 3x dziennie po 20 - 30 ml
Czemu nalewka? Kurkuma jest gorzej rozpuszczalna w wodzie - zdecydowanie lepiej służy jej alkohol i tłuszcze.
Uwagi: ponieważ surowa
kurkuma ma ograniczoną wchłanialność dobrze mieszać ją w proporcji 1:1 z
pieprzem czarnym, który zawiera piperynę – składnik ułatwiający absorpcję
kurkuminy w organizmie
Staraj się używać w kuchni i w swoim domowym "salonie piękności"składniki organiczne, świeże. Dbaj o siebie i swoje zdrowie.
Enjoy!
Jeśli chcesz skorzystać z dobrodziejstw kurkumy w spa - zapraszam serdecznie na Rytuał Harmony Spa - detoksyzujący, ujędrniający i głęboko odprężający! I oczywiście w 100% naturalny.
wtorek, 2 października 2012
Sztuka Prostoty
Chciałabym polecić Wam książkę "Sztuka Prostoty"
Jeśli wciąż tkwisz w przestrzeni "not enough" to choćbyś zarabiał milion dolarów i wyglądał jak milion dolarów będziesz miał ssanie na więcej ..Więcej pracy, więcej lansu, większy metraż, więcej rzeczy.. Mniej.. Ciebie?
Dominique Loreau mieszkająca od ponad 30 lat w Japonii Francuzka opowiada, jak odnalazła siebie samą w minimalizmie i jak wprowadzić sztukę prostoty we własne życie. Jakie przynosi ona korzyści? Po co nam prostota? Czy to jedynie wymysł biednych, by dać sobie radę w życiu i umieć się cieszyć każdym, skromnym dniem czy też głęboka potrzeba naszych dusz? Dominique pokazuje, jak prostota tworzy przestrzeń do wzrastania jakości, smakowania życia, kreatywności i poczucia równowagi w życiu.
Od czego zacząć?
Pomyśl...czy świeżo zaparzona herbata mogłaby smakować Ci lepiej, gdyś potrafił tylko na niej skupić swoje myśli, emocje, zmysły? Czy jesteś w stanie być tu i teraz ze swoją herbatą?
Jeśli nie jesteś tu i teraz będziesz pić byle jak, byle gdzie i byle jaką herbatę albo będziesz miał w domu ponad tuzin herbat w najlepszych gatunkach (albo i nie) a i tak żadna nie będzie w stanie dać Ci rozkoszy..
By być w tu i teraz potrzeba opanować sztukę prostoty, bowiem w niej rodzi się cisza i kontemplacja.
Świetna książka!
niedziela, 30 września 2012
Proste i na czasie - jesienne, domowe spa z dynią w roli głównej :))
Niedawno dostałam przepiękną dynię, z której tradycyjnie zrobiłam zupę dyniową (może nieco mniej tradycyjnie, bo po włosku ;) i zainspirowana tym pomarańczowym, wielkim cudem natury pomyślałam, że przecież dynia to świetny surowiec kosmetyczny.
Czym chata bogata..;)
Co znajdziemy w dyni?
Przede wszystkim bogactwo witamin – witaminę A, B1, B2, C, PP oraz składniki mineralne - fosfor, żelazo, wapń, potas i magnez. Zawiera także pektyny i kwasy organiczne.
Mnóstwo antyoksydantów i pobudzających minerałów sprawia, że dynia wspaniale chroni i regeneruje skórę. Szczególnie poleca się dynię jako odżywcze, naturalne remedium dla skór suchych i zmęczonych a także przesuszanych włosów i paznokci. Ze względu na dużą ilość karotenu pięknie poprawia koloryt i rozświetla.
Zatem .. do dzieła :)
Dyniowy peeling
¼ filiżanki miąższu z dyni
¼ filiżanki ciemnego cukru
Wymieszaj składniki w małej miseczce. Nakładaj miksturę na ciało używając wilgotnej bawełnianej ściereczki/małego ręcznika. Oczyszczaj dokładnie swoje ciało wykonując koliste ruchy od dołu ciała idąc w górę a następnie zmyj ciepłą wodą (bez mydła!).
Dyniowa maska na twarz
Cera tłusta
¼ filiżanki świeżego miąższu z dyni (można zetrzeć na tarce)
1 łyżeczka oleju z dyni (nierafinowanego)
1 łyżeczka octu jabłkowego
1 żółtko jajka*
Cera sucha
¼ filiżanki świeżego miąższu z dyni
1 łyżeczka oleju z dyni
odrobinę mleka lub śmietanki*
Wymieszaj wszystkie składniki delikatnie blenderem, następnie nałóż na twarz na około 20 minut po czym zmyj letnią wodą.
* jeśli nie używasz składników pochodzenia zwierzęcego zastąp dowolnym składnikiem vege, np możesz zastosować dla cery suchej mleczko ryżowe lub kokosowe a zamiast jajka mąkę z ciecierzycy
Dyniowy scrub do twarzy
½ filiżanka miąższu z dyni
3 łyżeczki ciemnego cukru
½ łyżeczki oleju dyniowego
Wymieszaj składniki w małej miseczce, nakładaj powstałą pastę na twarz i delikatnie wykonuj peeling okrężnymi ruchami. Po kilku minutach spłucz letnią wodą.
Maska do włosów
½ filiżanka miąższu z dyni
¼ filiżanki naturalnego jogurtu
2 łyżeczki miodu
Pomieszaj składniki w małej miseczce. Nałóż maskę na całą długość włosów a także a skórę głowy. Nalóż czepek kąpielowy, owiń ręcznikiem i pozostaw na około 30 minut. Zmyj dokładnie ciepłą wodą.
Maseczka jest świetna dla suchych włosów – pozostawia je lśniącymi i miękkimi.
Dyniowe spa dla stóp
½ filiżanki miąższu z dyn
1 jajko
½ łyżeczki miodu
Zmieszaj dokładnie składniki. Nałóż na stopy i owiń je plastikową folią. Pozostaw maskę na 15 minut a następnie zmyj. Maska sprawi, że stopy będą gładkie i aksamitnie miękkie.
Inspiracje do przepisów są zaczerpnięte ze strony: http://www.ecouterre.com/ :)
Pamiętajcie o pestkach z dyni - wystarczy dobrze je umyć i pozostać do wysuszenia Są cennym produktem spożywczym, ponieważ zawierają fitosterole i nienasycone kwasy tłuszczowe - możesz dodawać je do sałatek, zup (także dyniowej :)
A jeśli lubisz romantyczne nastroje - spróbuj wydrążyć dynię tak, by powstał w niej lampion - niech jego wygląd wypłynie z głębi Twojej duszy, dzięki temu poruszysz swoją kreatywność :)) Taki lampion - ekologiczny i niepowtarzalny pięknie ogrzeje Twoje mieszkanie w chłodne, jesienne wieczory.
wtorek, 31 stycznia 2012
Cytat na wtorek :)
"Miłość zaczyna się rozwijać dopiero wówczas, gdy kochamy tych, którzy nie mogą się nam na nic przydać. " Erich Fromm
Subskrybuj:
Posty (Atom)